Od tygodnia jedną z najgłośniejszych spraw w ogólnopolskich mediach stał się program Ministerstwa Transportu, zgodnie z którym na drogach stanie kilkaset nowych radarów. Czy zmuszeni do urealnienia prędkości kierowcy przesiądą się na kolej? Eksperci są sceptyczni.
Pod koniec 2012 roku Sławomir Nowak zapowiedział intensyfikację walki z piratami drogowymi. Mają do tego służyć fotoradary znajdujące się pod kontrolą Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Zgodnie z planami ministerstwa na drogach stanie kilkaset nowych radarów. Temat stał się bardzo „nośny” w ogólnokrajowych mediach. Kontrowersja wokół kontroli radarowych dotyczy szacunków Ministerstwa Finansów, które przygotowało prognozę, zgodnie z którą do budżetu ma wpłynąć w 2013 rok aż 1,5 złotych z mandatów. Wielu znanych dziennikarzy protestuje, twierdząc że państwo chce ich „złupić”. Czy wraz ze swoimi widzami przesiądą się do pociągów?
- Celem fotoradarów nie jest zniechęcanie kierowców do jazdy autem lub zachęcanie do zmiany środka lokomocji, ale wymuszanie jazdy zgodnej z przepisami prawa. Nie sądzę więc, że rozwój fotoradarów będzie miał walne przełożenie na wzrost liczby klientów kolei. Co najwyżej, osoby notorycznie łamiące przepisy - i mało spostrzegawcze będą może rozważać przesiadkę na kolej. Zdziwiłbym się, gdyby było to więcej niż procent kierowców poruszających się na długich trasach – mówi dr Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.
- Celowo mówię o niespostrzegawczych kierowcach, ponieważ polski rząd w przeciwieństwie do większości państw UE, nakazuje oznakowywać tablicami oraz żółtą farbą fotoradary, co stanowi kompletne wypaczenie zarządzaniem ruchem na drogach. W normalnych państwach założeniem jest, że to znak drogowy ma decydować o maksymalnej dopuszczalnej prędkości, a nie obecność urządzenia rejestrującego – dodaje ekspert.
PKP Intercity: Kierowcy to 70% naszych klientów
Dokładne analizy na ten temat posiada już PKP Intercity - Aby postarać się wyjaśnić ewentualną relację między egzekwowalnością kar za wykroczenia drogowe i wyborem pociągu jako środka transportu warto sięgnąć do liczb i wskazać na dwie przeciwstawne prawidłowości – odpowiada prezes PKP IC Janusz Malinowski. - Kierowcy aut to ponad 70% naszych pasażerów. Jednak tylko niecały 1% z nich wskazuje, że motywacją dla wybrania pociągu byłoby ryzyko dodatkowych opłat na drodze. Liczy się głównie czas dojazdu pociągiem i atrakcyjność lokalizacji stacji docelowej – wskazuje prezes kolejowego przewoźnika.
- Z drugiej strony warto przypomnieć, że gdy egzekwowalność mandatów w Polsce była wielokrotnie mniejsza, np. w połowie lat 90. kolej traciła pasażerów. Gdy, od kilku lat, egzekucja kar i ostrzeżeń na drogach jest skuteczniejsza poprzez czarne punkty, fotoradary, częstsze kontrole itp., liczba klientów kolei ustabilizowała się na pewnym poziomie. Wpływ jednak na ten ostatni element ma również liczba rejestracji nowych samochodów, wydawania praw jazdy, cen paliw, tempo wzrostu PKB itd. W grę wchodzi więc bardzo wiele zmiennych – wyjaśnia Janusz Malinowski.
Filiżanka kawy i gazeta zamiast mandatu
- Uważam, że w większej mierze niż od fotoradarów, ale od nas jako przewoźnika, naszej polityki marketingowej, produktowej, cenowej i pozycjonowania ofert do poszczególnych grup docelowych, będzie zależeć czy wykorzystamy skuteczniejszą walkę z niebezpieczną prędkością na drodze do pozyskania kolejnych klientów. To będzie miało większe znaczenie niż same warunki jazdy na drogach – uważa Janusz Malinowski.
- Nie zmienia to faktu, że pociągi to najbezpieczniejszy i najtańszy lądowy środek transportu w Europie, w tym w Polsce. Pociągiem możemy jechać 160 km/h a wkrótce 200 km/h i zamiast mandatu na 500 zł dostaniemy za to filiżankę kawy i gazetę - na tym polega przewaga kolei – dodaje prezes PKP Intercity
Kolej sama musi zachęcić pasażerów
Przewozy Regionalne również nie sądzą, żeby zaostrzenie kontroli na drogach stanowiło wyjątkową szansę dla kolei – Myślę, że nie można tego jednoznacznie ocenić. To jest kwestia indywidualnego podejścia każdego kierowcy czy w związku z opisaną sytuacją, zdecyduje się częściej korzystać z usług kolei. My dokładamy wszelkich starań, żeby zachęcać podróżnych do pozostawienia swoich pojazdów i przesiadki do pociągów. klientów. Wprowadzając nowe oferty promocyjne, dążymy do tego, żeby do korzystania z pociągów przekonać również osoby, które dotychczas korzystały z własnych samochodów – zapewnia Kamil Migała, rzecznik Przewozów Regionalnych.
- Najlepszym dowodem na znikomy wpływ zaostrzenia egzekucji prawa o ruchu drogowym na przesiadkę kierowców do pociągów była Francja – podsumowuje dr Michał Beim. Jak przypomina, poprzedni prezydent Republiki Nicolai Sarkozy postanowił zrobić porządek z łamiącymi przepisy kierowcami, znacząco rozbudowując sieć fotoradarów, zwłaszcza odcinkowych na autostradach (Vmax = 130 km/h, 110 km/h w czasie opadów atmosferycznych) i drogach ekspresowych (odpowiednio 110 i 100 km/h). - Nie przełożyło się to bezpośrednio na wzrost liczby pasażerów kolei. Nigdzie w literaturze przedmiotu nie pojawiały się o tym informacje – rozwiewa wątpliwości ekspert.